Niedźwiedzie marzenie
W sercu wiecznego lasu mieszkał młody niedźwiadek o imieniu Bruno. Bruno był niezwykle ciekawy świata, a jego największym marzeniem było odnalezienie legendarnego Złotego Miasta, które według przekazów starszych zwierząt, miało się znajdować gdzieś poza lasem. Na każdą wzmiankę o tym mieście, siedział zasłuchany, wyobrażając sobie jego wspaniałości.
Pewnego słonecznego poranka, Bruno postanowił, że przyszedł czas wyruszyć na poszukiwania. Pożegnał swoją rodzinę i ruszył przed siebie z zapasem miodu w plecaku. Już po kilku chwilach natknął się na sowę Mądralę, która siedziała na niskiej gałęzi.
– Dokąd zmierzasz, młody Bruno? – zapytała sowa, przyglądając mu się z zaciekawieniem.
– Chcę odnaleźć Złote Miasto! – odpowiedział z entuzjazmem Bruno.
– Ach, Złote Miasto – zamyśliła się sowa. – Wielu szukało, lecz niewielu wracało. Ale skoro jesteś tak zdecydowany, powiem ci, że trzeba iść za wschodzącym słońcem i ufać intuicji.
Bruno podziękował sowej i ruszył, gotowy na przygody. Wkrótce spotkał wesołego bobra Tymka, który z zapałem pracował nad swoją tamą.
– Co tam, Bruno? – zapytał Tymek, odkładając patyk.
– Szukam drogi do Złotego Miasta, nie wiesz, którędy mógłbym tam trafić? – spytał niedźwiadek.
– Słyszałem, że gdzieś w górach szczęśliwe jest, lecz pamiętaj, by unikać ciemnej jaskini. Tam mieszka niesforny wilk, który lubi się drażnić – ostrzegł go bóbr.
Niedźwiadek dziękował za przestrzeń i ruszył dalej, bacząc na rady napotkanych zwierząt. Po drodze Bruno nie mógł się oprzeć i spróbował soczystych jagód, które tak słodko pachniały. Podzielił się nimi z liskiem Anią, której w zamian za wskazanie drogi przez kamienisty teren, obiecał złote opowieści z miasta.
Bruno podróżował przez cały dzień, aż wieczorem dotarł do wyjątkowo pięknej polany. Miejsca tego nie było na jego mapie wyobrażeń o Złotym Mieście, lecz poczuł spokój i ogrom szczęścia. Wtedy zrozumiał, że to nie samo miasto, ale przygoda, podróż i spotkania z przyjaciółmi były naprawdę wartościowe.
Gdy nocą wrócił do domu, rodzina czekała na niego z niecierpliwością.
– Odnalazłeś swoje Złote Miasto, Bruno? – z ciekawością zapytała mama niedźwiedź.
– Tak, tak – odpowiedział Bruno z szerokim uśmiechem. – Znalazłem coś znacznie ważniejszego. Opowiem wam o sowiej mądrości, boberkowej tamie i soczystych jagodach – dodał z emocją w głosie.
I tak Bruno zrozumiał, że najcenniejsze skarby to te, które znaleźć można na swojej drodze, gdy wyrusza się po swoje marzenia. Od tego dnia, Bruno opowiadał swoją historię wszystkim zwierzętom, inspirując młodsze pokolenia niedźwiedzi do odkrywania świata.