Przygoda Benka, małego pieska
Był raz sobie mały, biały piesek o imieniu Benek. Benek mieszkał z panią Kasią w uroczym domku na skraju lasu. Był bardzo ciekawski i zawsze pragnął przeżyć prawdziwą przygodę. Pewnego poranka, gdy słońce wstało wysoko na niebie, a Kasia była zajęta pracami w ogrodzie, Benek odkrył, że furtka do ogrodu została niedomknięta.
– To moja szansa, aby wyruszyć na przygodę! – pomyślał Benek, zawadiacko machając ogonem.
Biegł przez polanę, w stronę lasu, który zawsze wydawał mu się pełen tajemnic i nowych zapachów. Gdy tylko wszedł między drzewa, poczuł coś niezwykłego. Usłyszał śmiech i gwar ptaków, które śpiewały swoje pieśni. Benek był zachwycony!
Nagle usłyszał ciche poszczekiwanie dobiegające zza krzaków. Zastanawiał się, kto to może być. Ostrożnie podszedł bliżej i ku jego zaskoczeniu ujrzał małego, rudego lisa.
– Cześć, jestem Benek, a ty? – zapytał piesek, merdając przyjaźnie ogonem.
– Jestem Lutek, lis Lutek. Co tu robisz sam w lesie? – odpowiedział lis, kiwając głową.
– Przybyłem tu odkryć sekrety lasu i przeżyć przygodę! Może masz ochotę dołączyć? – zaproponował Benek.
Lis Lutek, rozbawiony propozycją, zgodził się bez wahania. Razem ruszyli dalej przez las, mijając piękne kwiaty i tajemnicze zakamarki. Po drodze spotkali starszą sarenkę imieniem Sabi.
– Cześć dzieciaki, co tu robicie? – zapytała sarenka, patrząc serdecznymi oczami.
– Odkrywamy urocze miejsca w lesie z Benkiem – odpowiedział Lutek.
– Mam dla was radę, moi mili. Pamiętajcie, żeby w lesie być ostrożnym. Wieziecie ze sobą wiele dobra, ale też chrońcie się nawzajem – dodała Sabi, po czym uśmiechnęła się i odeszła.
Benek i Lutek, urzeczeni mądrymi słowami sarenki, postanowili, że będą zwracać uwagę na otoczenie. Kontynuowali swoją wędrówkę, aż natrafili na płytki strumyk.
– Zobacz, Benku! Może tutaj znajdziemy skarby? – zawołał Lutek entuzjastycznie.
Razem postanowili przeszukać brzeg strumyka, szukając czegoś niezwykłego. Nagle Benek coś dostrzegł pod kamieniem. Ostrożnie go obrócił i znalazł mały, błyszczący kamyk.
– Jest taki piękny! – wykrzyknął Benek z zachwytem.
– To prawdziwy skarb! Powinieneś go zachować na pamiątkę naszej przygody – doradził Lutek.
Kiedy słońce zaczęło zbliżać się ku zachodowi, Benek poczuł lekkie ukłucie tęsknoty za domem. Wiedział, że czas wracać.
– Lutek, muszę wracać do pani Kasi. Będziesz mi towarzyszyć? – zapytał z nadzieją w głosie.
– Oczywiście, przyjacielu – odpowiedział Lutek, po czym razem ruszyli w stronę domu.
Kiedy dotarli na skraj lasu, Benek podziękował Lutekowi za wspólną przygodę.
– Zawsze będziemy przyjaciółmi, Lutek. I wrócimy tu znów! – obiecał Benek, machając łapą na pożegnanie.
Benek wrócił do domu z błyszczącym kamykiem i sercem pełnym radości. Był szczęśliwy, że udało mu się przeżyć swoją pierwszą wielką przygodę i zdobyć nowego przyjaciela. A pani Kasia, choć trochę zmartwiona przedłużającą się nieobecnością Benka, uśmiechnęła się, widząc jego radość. Wiedziała, że jej mały piesek wrócił jeszcze bogatszy o to, co najcenniejsze – przyjaźń i wspomnienia. I tak zakończyła się przygoda Benka, który już nigdy nie bał się odkrywać świata.