Bajka o wyścigu pełnym przyjaźni

Jowita Kwolek

Wyścig pełen przyjaźni

W małym miasteczku Zwrotówka, położonym w otoczeniu zielonych wzgórz i malowniczych dróg, żyły sobie różne samochody. Każdy z nich miał własną osobowość i wyjątkowe umiejętności. Najbardziej znane były trzy samochody: szybki wyścigowiec Błysk, solidny terenowiec Max i mądry elektryczny autko Oliwier. Wszyscy marzyli o wspólnej przygodzie.

Pewnego dnia nad miasteczkiem pojawiła się wielka tablica z napisem: „Wielki Wyścig Przyjaźni”. Błysk, Max i Oliwier zapalili się do pomysłu, wiedząc, że to idealna okazja na sprawdzenie swoich umiejętności i na spędzenie czasu razem.

– Błysk, to będzie dla ciebie bułka z masłem – powiedział Max, patrząc na aerodynamiczną sylwetkę przyjaciela.

– Dzięki, Max! Ale pamiętaj, że to nie prędkość jest najważniejsza. Chodzi o przyjaźń i dobrą zabawę! – odparł Błysk, mrugając reflektorami.

– Świetnie się tu zapowiada, chłopaki! – dodał Oliwier. – Zobaczymy, jakie nowinki technologiczne mi się przydadzą!

Rankiem w dzień wyścigu, miasteczko aż kipiało z ekscytacji. Każdy samochód zajął miejsce na starcie, a rozbrzmiewająca muzyka podkreślała emocje. Spojrzenia wszystkich skupiały się na kolorowej linii startowej.

– Na miejsca! Gotowi! START! – ogłosił spiker zawodów, a silniki zawyły z pełną mocą.

Na początku to Błysk prowadził. Jego zwinność pozwalała na szybkie wyprzedzanie przeszkód. Max, jeżdżący za nim, nie przejmował się, bo wiedział, że w trudnym terenie będzie mógł wykorzystać swoje walory. Oliwier ze swoim napędem elektrycznym oszczędzał energię, z gracją manewrując wokół skrótów i zakrętów.

W połowie trasy natrafili na błotnisty odcinek. To była chwila Maxa! Z radością pokonał ten teren, pomagając Oliwierowi, który miał problemy z przyczepnością.

– Dzięki, Max! – krzyknął Oliwier, zmieniając tryb jazdy na bardziej odpowiedni.

Nieoczekiwanie, tuż przed metą, Błysk złapał gumę. Reszta samochodów wyprzedziła go, a on sam z trudem dojechał do pobocza, smutny z powodu niemożliwości ukończenia wyścigu.

Przeczytaj  Skrzydlate Marzenia

Max i Oliwier, widząc to, zatrzymali się.

– Nie zostawimy cię tutaj, Błysku – zadeklarował Max.

– Przyjaźń jest ważniejsza niż sama wygrana – dodał Oliwier.

Tak więc Max i Oliwier pomogli popularnemu wyścigowcowi naprawić oponę. Razem ruszyli ku mecie, chociaż zwycięstwo było już poza ich zasięgiem. Gdy dotarli do końca, wszyscy mieszkańcy miasteczka przywitali ich z ogromnym aplauzem.

– Drodzy kierowcy, choć dzisiejszy wyścig miał wyłonić zwycięzcę, nauczył nas czegoś znacznie cenniejszego – ogłosił burmistrz Zwrotówki. – Przyjaźń i pomoc są najważniejsze!

– Huraaa! – zawołały wszystkie samochody, wiedząc, że tego dnia każdy jest wygranym.

I tak Wielki Wyścig Przyjaźni stał się piękną tradycją miasteczka, przypominając wszystkim, że czasem warto zatrzymać się, by pomóc przyjacielowi na wspólnej drodze życia.

Udostępnij ten artykuł
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *