Jaś i Małgosia w zaczarowanym lesie
Dawno, dawno temu, w małej wiosce na skraju wielkiego lasu, mieszkały rodzeństwo Jaś i Małgosia. Jaś był ciekawski i odważny, a Małgosia zawsze uśmiechnięta i pełna pomysłów. Pewnego dnia, gdy słońce radośnie świeciło, dzieci postanowiły wyruszyć na wyprawę, by odkryć tajemnice zaczarowanego lasu.
– Jaś, słyszałam od babci, że w tym lesie ukryte są skarby! – zawołała Małgosia, zakładając na plecy mały tornister z prowiantem.
– Brzmi super! Może odnajdziemy coś naprawdę niezwykłego! – odpowiedział Jaś z zapałem.
Ruszyli razem między drzewa, śmiejąc się i zbierając kolorowe liście. Las był pełen dziwnych dźwięków, które cichło z chwilą, gdy dzieci przechodziły między drzewami. Po drodze spotkali życzliwego jeża Henia.
– Dzień dobry, małe ludziątka! Dokąd się tak pędzicie? – zapytał jeż, kiwając głową z uśmiechem.
– Szukamy skarbów kazimierzowskiego lasu! – odpowiedział Jaś z entuzjazmem.
– No to musicie uważać na złotą strzałę. Tylko ona wskaże wam prawidłową drogę – poradził Henio tajemniczo, po czym zniknął w gęstwinie.
Jaś i Małgosia zamyślili się, próbując zrozumieć, co jeż miał na myśli. Ich ciekawość jednak tylko rosła, więc postanowili kontynuować przygodę. Zbierali grzyby, które Małgosia znała z opowieści o kuchni babci, i nie mogli się oprzeć zbieraniu orzeszków laskowych, które Jaś tak lubił.
W pewnym momencie, z odmętu zieleni, dostrzegli błysk strzały o złocistym blasku. Ot to było to, co miał na myśli Henio! Pobiegli szybko w jej kierunku, a podczas drogi niespodziewanie natknęli się na kolorową chatkę z piernika i słodyczy.
– To wygląda jak zdjęte z ilustracji naszych bajek! – wykrzyknęła Małgosia z zachwytem.
– Ale trzeba być ostrożnym – ostrzegał Jaś, przypominając sobie historie o złych czarownicach.
Niemniej jednak, z chatki wyszła nie żadna czarownica, lecz sympatyczna staruszka o złotych okularach i szerokim uśmiechu.
– Dzień dobry, kochane dzieci! Jestem ciocia Hania. Wejdźcie, mam pyszne kakao i ciastka! – zaprosiła, machając zachęcająco ręką.
Jaś i Małgosia weszli, a chatka okazała się przytulna i pełna ciepłego światła. Staruszka opowiedziała im o złotej strzale, która jest kluczem do odkrycia większego skarbu – mądrej książki, magicznej księgi opowieści, którą zapomniano na strychu wioskowej biblioteki.
– Tęsknię za czasami, gdy dzieci czytały te opowieści i miały światełka w oczach. Może wy ją odnajdziecie? – zasugerowała ciocia Hania z tęsknotą w głosie.
Kiedy ubili stos ciastek i wypili kakao, dzieci podziękowały cioci Hani i obiecały wrócić, gdy odkryją skarb. Ruszyły w stronę biblioteki prowadzone przez złotą strzałę, która lśniła na niebie niczym drogowskaz. Przygoda rodzeństwa w zaczarowanym lesie przypomniała im, że prawdziwe skarby to te, które ukryte są w mądrości i wspomnieniach. Dzięki odkryciu magicznej księgi wzbogacili swoje serca i nauczyli się, jak ważne jest dzielenie się opowieściami z innymi.