Pingwin Bartuś i jego lodowa przygoda
Dawno, dawno temu, na krańcu świata, w lodowej krainie nazwanej Antarktydą, mieszkał mały pingwin imieniem Bartuś. Bartuś miał marzenie, które go nie opuszczało – chciał zobaczyć, jak wygląda świat poza lodowymi górami.
Pewnego chłodnego poranka, gdy słońce zaczynało się nieśmiało wyłaniać spod horyzontu, Bartuś usłyszał wieść o tajemniczej Wyspie Zieleni, która podobno znajdowała się niedaleko. Mówiło się, że to miejsce pełne jest drzew i kolorowych kwiatów – zupełnie inne od białej krainy, którą dobrze znał.
– Czy to prawda, że istnieje Wyspa Zieleni? – zapytał Bartuś swojego starszego brata Lenka.
– Tak, słyszałem o niej, ale mało kto tam dotarł – odpowiedział Lenk. – Podobno droga bywa niebezpieczna, pełna kręcących się góry lodowe i burzowych wiatrów.
Mimo obaw, serce Bartusia kipiało ciekawością, a jego marzenie było silniejsze niż strach. Postanowił, że uda się na tę wyspę. Po drodze miały towarzyszyć mu jego najlepsze przyjaciółki – energiczna pingwinka Nela i roztropna Dorotka, która zawsze miała przy sobie mapę swojego dziadka-odkrywcy.
– Gotowe na przygodę? – zapytał Bartuś, radośnie trzepocząc skrzydełkami.
– Oczywiście! – zawołała Nela, skacząc do przodu. – Przygoda czeka!
Wczesnym rankiem, gdy śnieg skrzył się w pierwszych promieniach słońca, trójka przyjaciół wyruszyła w drogę. Biegły po zamarzniętych rzekach i przemykały przez lodowe tunele, aż dotarły do brzegu ogromnego morza lodowego.
– Patrzcie, tam jest wielka góra lodowa, możemy ją wykorzystać jako tratwę! – zawołała Dorotka, wskazując na lodowy masyw dryfujący przy brzegu.
Z pomocą wszystkich sił i entuzjazmu udało im się wskoczyć na lodowy statek i ruszyć przed siebie. Morze szumiało cicho, a słońce powoli wznosiło się nad horyzontem, prowadząc ich jak latarnia.
– Widzicie coś na horyzoncie? – zapytał Bartuś, wypatrując z przodu tratwy.
– Tam, na prawo! – krzyknęła Nela, pokazując na niewyraźny kształt, który stopniowo nabierał barw. Była to Wyspa Zieleni!
Gdy dotarli na wyspę, ich oczom ukazał się widok zapierający dech w piersiach. Drzewa kołysały się delikatnie na wietrze, a kwiaty w tysiącach barw rozpościerały się po całej wyspie. Pingwiny odkryły zapachy, których nigdy wcześniej nie poczuły: słodycz róż, świeżość mięty i delikatność lawendy.
– To jest niesamowite! – westchnęła Nela, nie mogąc uwierzyć własnym oczom.
Bartuś, pełen zachwytu, spojrzał na swoich przyjaciół, zdając sobie sprawę, że odwaga i przyjaźń mogą zaprowadzić nas wszędzie.
– Myślicie, że możemy tu zostać na zawsze? – zapytała Dorotka z uśmiechem.
– Może kiedyś tu wrócimy, ale teraz czas na nowe przygody – odpowiedział Bartuś, wiedząc, że jego serce będzie zawsze pragnęło poznawać więcej.
W ten sposób zakończyła się ich pierwsza wielka przygoda, ale nowa podróż wisiała już w powietrzu. Pingwiny wróciły do swojej lodowej krainy, bogatsze o niesamowite wspomnienia i gotowe na kolejne wyzwania. Ich przygoda na zawsze nauczyła ich, że odwaga i przyjaźń mogą otworzyć drzwi do najpiękniejszych miejsc na ziemi.